----
Rajdy samochodowe C o d a l e j ?
----
|
Znamy już mistrzów i wicemistrzów Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski w sezonie 2006. Ale rajdowa karuzela wciąż się toczy. W dniach od 8 do 9 grudnia odbędzie się Warszawska Barbórka w której gościnnie wystartują także bracia Dobrowolscy. Pokusiliśmy się o krótką rozmowę na temat planów naszych zawodników na najbliższy rok.
Czy koniec Mistrzostw Polski to także koniec Waszych startów w obecnym sezonie?
- Jeszcze w tym roku na życzenie sponsora zaliczymy start w Barbórce Warszawskiej. Początkowo mieliśmy wypożyczyć na tę okazję topową wersję Mitsubishi Lancera, ale tę decyzję postanowiliśmy odłożyć na następny rok – mówi pilot zespołu Dobry Brothers KRAUSE Rally Team – Michał Dobrowolski. Wtedy najprawdopodobniej wystartujemy ósmą ewolucją tego samochodu w Rajdzie Strzelińskim.
Doszły nas głosy, że planujecie budowę „odświeżonej” rajdówki. To prawda?
- Czas zrobił swoje i nasza pucharówka to odczuwa. Kilka razy w sezonie dała nam o tym znać płatając różne figle, więc aby liczyć się w przyszłorocznej walce w Pucharze Peugeota jesteśmy zmuszeni do inwestycji w sprzęt. Podjęliśmy decyzję o budowie nowego samochodu w klasie A6, a dotychczasowy model będzie nam służył jako treningówka.
Fot.: P. Nurczyński – Nieodzownym elementem przygotowania do sezonu jest zaplanowanie co najmniej kilku treningów. W tym celu np. starujemy w rajdach tzw. II ligi – mówi Michał Dobrowolski
Trening czyni mistrza?
- Na pewno mu pomaga (śmiech). Nieodzownym elementem przygotowania do sezonu jest zaplanowanie co najmniej kilku treningów. Czy to organizując je w postaci co-drivu czy też uczestnicząc w rajdach tak zwanej drugiej ligi.
Który rajd w tym roku przypadł Wam najbardziej do gustu?
- Marcin już od jakiegoś czasu ma sentyment do Rajdu Rzeszowskiego. Mimo, że w tym roku awaria samochodu pozbawiła nas drugiego miejsca. Ja preferuję Rajd Warszawki. To chyba za sprawą dość łatwego opisu trasy, co prawie w stu procentach wyklucza możliwość popełnienia przeze mnie błędu. A poza tym na Rajdzie Warszawskim, po raz pierwszy w karierze, stanęliśmy na najwyższym stopniu pudła.
A Rajd Nikon? Jak czuliście się na dzierżoniowskim Rynku, kiedy kibice bili Wam brawo?
- To było wspaniale uczucie, kiedy w ulewny wieczór tłum ludzi bił brawo i wiwatował. Na odcinkach specjalnych dodawało to skrzydeł, ale jednocześnie stwarzało presję, aby wypaść jak najlepiej. Nikon zakończyliśmy na drugiej pozycji po ostrej walce ze zwycięzcą całej edycji Pucharu Peugeota 206 w 2006 r. – Łukaszem Habajem, więc jesteśmy zadowoleni z tego występu.
Ale na koniec sezonu w klasyfikacji generalnej Pucharu przed Wami widnieje jeszcze nazwisko Radka Typy. Był lepszy?
- Miał więcej szczęścia (uśmiech). Na siedem eliminacji pięć, w których nie mieliśmy przygód ze sprzętem, ukończyliśmy przed Radkiem. Jemu pomogło osiąganie mety w obliczu naszego pecha. Systematyczna punktacja przyniosła ostateczny efekt w postaci trzech punktów przewagi nad nami.
Gdzie zobaczymy Was w 2007 roku?
Z pewnością zaliczymy cały cykl Pucharu 206-stki oraz okazjonalnie inne rajdy. Po śniegu pojedziemy Magurski, najprawdopodobniej Strzelin w Lancerze, a jak w trakcie sezonu powieje nudą lub zajdzie taka potrzeba, to odkurzymy kaski i przegonimy Peugeota po innych rajdowych trasach.
W takim razie życzę jazdy „zawsze po czarnym” i abyśmy mogli spotkać się w listopadzie przyszłego roku i porozmawiać o tym, jak zdobywaliście mistrzostwo w Pucharze Peugeota w 2007 r.
Rozmawiał s. szel
|