191 dni 8 godzin 39 minut i 35 sekund – tyle zajęło podróżnikowi Wojciechowi Bogusławowi Różyckiemu przejście 4000 kilometrów. I to w trudnych warunkach, bo także po górzystym terenie południowej granicy Polski.
W dniach od 7 do 9 września Wojciech Różycki maszerował przez Góry Sowie. Były to kolejno: 184, 185 i 186 dzień jego wędrówki. - Zacząłem w Srebrnej Górze, gdzie zwiedzałem Fort Donjon i miasteczko, by następnego dnia wędrować grzbietem gór przez Przełęcz Woliborską, Popielak, Bielawską Polankę, Kalenicę, Zimną Polankę do Schroniska „Zygmuntówka” – opowiada podróżnik. – Następnie przez Kozią Równię, we mgle, na Wielką Sowę i zejście do Schroniska „Sowa-Eulenbaude”. Tam spędziłem noc – dodaje Wojciech Różycki. Następnego dnia piechur zszedł do Przełęczy Sokolej i przez Sierpnicę, Górę Kobylicę powędrował do Kolców i dalej do Głuszycy, Grzmiącej, zamku Rogowiec, Przełęczy pod Turzyną i Schroniska „Andrzejówka”. - Niestety pogoda nie sprzyjała mi w tamte dni. Jak mniemam, Góry Sowie zaprosiły mnie chyba do ponownych odwiedzin – żartuje Różycki. - Było deszczowo i bardzo mgliście z krótkimi momentami nieco lepszej aury. Niemniej bardzo mile wspominam to przejście, gdyż spotkałem bardzo życzliwych i serdecznych ludzi na szlaku i w obu schroniskach. Dziękuję za tę życzliwość, serdeczność i przyjazne przyjęcie i spotkania. Gratulujemy Wojciechowi Różyckiemu tego niecodziennego osiągnięcia, a wszystkich chętnych zapraszamy na stronę www.dookolapolski.2net.pl – tam znajdziecie galerię zdjęć z wyprawy oraz dokładny opis przebiegu całej trasy podróżnika.
|