Mieszkańcy byłego domu wczasowego w Rościszowie mają nietypowych sąsiadów
Gackowe gody
Nietoperze mieszkają tu od lat. Okoliczni ludzie już się do nich przyzwyczaili, choć niektórym przeszkadza piszczące sąsiedztwo. - Mieszkam obok i mnie nie przeszkadzają - mówi za to Wiesława Mucha.
Kolonia nietoperzy z gatunku nocków dużych w budynku mieszkalnym w Rościszowie kiedyś liczyła ponad tysiąc sztuk. Teraz jest pół tysiąca. Policzyła je doktorantka biologii Uniwersytetu Wrocławskiego, Agnieszka Gubańska. Nietoperze odwiedza raz w tygodniu. - Chodzi, liczy, opowiada o nich - śmieje się Wiesława Mucha, najbliższa sąsiadka tych zwierząt. Pani Wiesława nauczyła się z nimi żyć w zgodzie. I wcale się nocków nie boi. W przeciwieństwie do swojego męża. - Wtedy, gdy mieszkały zaraz przy naszej komórce, mąż nigdy tam nie chodził - mówi pani Wiesława. - Ja natomiast nie zbliżę się do myszy. Mąż za to na odwrót - myszy się nie boi. Kiedyś dawały się mocno we znaki nietoperze mieszkańcom. Brudziły. Teraz już ich odchody nie walają się po klatce schodowej, bo nocki mieszkają na strychu, do którego dostęp ma tylko doktorantka. Po drugie, pracownicy Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Pieszycach postarali się o platformy na odchody.
-
- Połowę kosztów sfinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - mówi dyrektor ZGM-u Mirosław Bogucki. - Dzięki temu łatwiej czyści się odchody. Moi pracownicy robią to, ale dopiero gdy nietoperze odlecą. Teraz nie wolno ich niepokoić. Nocki mają obecnie sezon rozrodczy. Niedawno przyleciały na strych budynku. Zimę spędzają w jaskiniach. - Niedługo będą rodzić, bo mają już takie mocno wypukłe brzuszki - mówi Wiesława Mucha. Nie wszyscy jednak lubią latające ssaki. - Przez nie śmierdzi nam woda – mówi sąsiadka z pierwszego piętra. W budynku bowiem, na strychu, mieści się zbiornik wody z ujęcia grawitacyjnego. Sprytne urządzenie zamontowali tam jeszcze Niemcy i mieszkańcy jeszcze kilka lat temu pobierali stamtąd wodę pitną. Teraz używają jej jedynie do celów gospodarczych (pitną dowożą beczkowozy), bo jej jakość się pogorszyła. Pracownicy ZGM-u nie są jednak w stanie ustalić, czy to przez nocki. One w końcu mieszkają na strychu od ponad trzydziestu lat.
Karolina Osińska, Słowo Polskie Gazeta Wrocławska, 14 czerwca 2005
|