V Plenerowy Przegląd Filmowy
„Mała Moskwa” i „Jedenaste: nie uciekaj” to dwa pełnometrażowe filmy jakie można było obejrzeć podczas 5 Pieszyckiego Przeglądu Filmowego. Oprócz tych filmów widzowie otrzymali sporą dawkę filmów krótkometrażowych. Przegląd, jak co roku odbył się w Gospodarstwie Agroturystycznym „Cicha woda” w Lasocinie.
7 i 8 sierpnia widzowie ciepło poubierani i zawinięci w koce obejrzeli filmy w ramach Sopot Film Festival i Fantastic Film Festival. Pierwszego dnia obejrzeli kilka filmów, które wywołały na widowni śmiech i poruszenie. Bardzo dobrze przyjęte zostały pastisze. Francuska opowieść w stylu kina niemego o tym, że każdy martwi się o siebie, film propagandowy o tym, że Zombii mają takie same prawa jak ludzie i powinniśmy ich przyjąć do społeczeństwa oraz pastiszkiczowatych brytyjskich produkcji sci-fi o Dniu Gada. Męskiej części publiczności szczególnie przypadł do gustu francuski film o raju. Do mężczyzny stojącego nad brzegiem morza z cygarem w ręku z wody wychodzą przepiękne kobiety. Raj to jednak nie jest, bo jak wiadomo od nadmiaru boli głowa, a dokładniej bohatera wszystko zaczyna boleć, gdy owe syreny pożerają go. Dość makabryczna była też hiszpańska opowieść o głodzie, który mała dziewczynka zaspokaja mięsem z trupa. Drugiego dnia prezentowane filmy niosły ze sobą nie tylko ciekawą stylistykę, ale także pewne przesłania. Tego dnia nie było już śmiechu, westchnień i dopowiedzeń. Na pewno zabawny był hiszpański animowany film „Tedeo Jonesę”, nawiązujący w bardzo zabawny sposób do filmów o Indianie Jonesie. Obraz ten zdobył ponad 30 międzynarodowych nagród. Ciekawa była również opowieść o pisarzu, który miał dość głośnych sąsiadów, którzy wprowadzili się piętro wyżej. Do tej dawki filmów krótkometrażowych organizatorzy dołączyli głośny fi l m „ Mała Moskwa ” o niemożliwej i tragicznej miłości Rosjanki i Polaka w Legnicy oraz kręcony w Górach Sowich film „ Jedenaste : nie uciekaj” według opowiadania redaktorki Tygodnika Dzierżoniowskiego Anny Kulik w reżyserii także dzierżoniowianina Roberta Wrzoska o próbie wyrwania z marazmu młodej dziewczyny w dość drastyczny sposób. Filmy zostały bardzo dobrze przyjęte przez publiczność. Jak co roku nie zabrakło też imprez towarzyszących. W piątek odbyła się prezentacja zdjęć z wycieczek, wypraw i podróży przewodnika sudeckiego Tomasza Śnieżka z okazji przejścia 10.000 kilometra. Natomiast po projekcji było można wysłuchać trochę muzyki, czyli DJ (Progressive Trance & House). Organizatorami przeglądu był Urząd Miejski w Pieszycach i Gospodarstwo „Cicha woda” w Lasocinie.
(opr.)
Pełnometrażowe filmy V Pieszyckiego Przeglądu Filmowego
„Mała Moskwa”
Film Waldemara Krzystka udowadnia, że polskie kino potrafi wydać z siebie nie tylko przaśne odmiany popularnych gatunków (komedia romantyczna, kino historyczne), ale także płynąć w ich głównym nurcie. „Mała Moskwa” to rasowy, sprawnie zrealizowany melodramat w interesujących historycznych dekoracjach. Główna część akcji ulokowana jest w 1968 roku w Legnicy, będącej w okresie PRL-u największym miejscem stacjonowania wojsk radzieckich. W podzielonym murami mieście rozegra się płomienny romans pięknej żony rosyjskiego oficera i młodego Polaka. Historia wielkiej miłości pokazana jest na tle nerwowej epoki (za chwilę wojska Układu Warszawskiego zaatakują Czechosłowację) z jej niepokojami, duszną atmosferą i powszechną niepewnością. Druga część filmu rozgrywa się w latach 90. i jest próbą współczesnego i z założenia fałszywego spojrzenia na wcześniej opisane wydarzenia. I właśnie ta współczesna doczepka wydaje się filmowi niepotrzebna. Jest rodzajem historycznego komentarza, który ma jedynie przypomnieć, że na temat Legnicy i trudnych relacji Rosjan i Polaków dotąd uparcie milczano. Krzystek myślał o tym temacie od dawna, najpierw chciał go przedstawić w filmie czysto historycznym (rozrachunkowym), potem postanowił ubrać w kostium melodramatu. I jako taki się sprawdza, jest odpowiednio podkręcony i emocjonalnie podrasowany, jednak powiedzieć, że osuwa się w kicz, byłoby kłamstwem. Dodatkową wartością jest wyraźne nakreślenie historycznego tła, gdzie wzajemne relacje dwóch narodów pokazane są wyjątkowo powściągliwie, i na tyle, na ile pozwala konwencja, wymykają się stereotypom (uciskani prze Rosjan Polacy). Rosyjscy aktorzy (zwłaszcza grający zdradzanego męża Dmitrij Ulianow) tworzą zresztą najbardziej zniuansowane psychologicznie postacie, mile ożywiające tło tego dość jednak stereotypowego romansu.
Jarosław Leszcz, Filmweb
„Jedenaste: nie uciekaj”
On zabiera ją w podróż. Nie po to, by pokazać jej piękną górską okolicę, ani spędzić parę dni w odosobnionym miejscu w towarzystwie pięknej kobiety. Ma wobec niej określone plany. Na miejscu jej oczekiwania co do tego wypadu zostają brutalnie zweryfikowane. Tych parę niewinnie zapowiadających się dni przemienia się w wędrówkę, która doprowadza obojga na rozdroże. Za jaką cenę trzeba zostać i wybrać odpowiednią drogę zamiast zawracać? Akcja rozgrywa się nie pomiędzy bohaterami, ale w ich wnętrzach. Oboje poddają się biegowi wydarzeń, których wypadkowa daje efekt terapii prowokatywnej. Jej skutki długo będą widoczne w ich życiu.
(opr.)
|