31 stycznia 1951 roku na dzierżoniowskim rynku, przed budynkiem sądu, zgromadzono młodzież ze wszystkich szkół średnich Dzierżoniowa i okolic. Obradujący na wyjazdowej sesji Wojskowy Sąd Rejonowy, któremu przewodniczył kpt.
Stanisław Romanek, ogłosił wyrok na siedmiu pieszyckich harcerzach za przynależność do „związku zbrodniczego”, jakim według stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości była HARCERSKA ORGANIZACJA PODZIEMNA.
Główny oskarżony Józef Tafliński został skazany na 10 lat więzienia, Zdzisław Słomiński na 8 lat, Ksawery Kurp – 6 lat, Jan Grodecki i Stanisław Stężycki po 5 lat, Jerzy Ostrowski – 7 lat, a jego brat – Zbigniew – 5 lat.
Jedyną winą tych kilkunastoletnich chłopców było założenie drużyny harcerskiej, która odwoływała się do tradycyjnego polskiego harcerstwa i skautingu. Od 1946 roku istniała w Dzierżoniowie organizacja Związku Harcerstwa Polskiego. Pod koniec lat czterdziestych, gdy zaczęła się stalinizacja Polski, w ZHP zaczęto odchodzić od harcerskiej przedwojennej symboliki krzyża i lilijki. Próbowano przeorganizować polskie harcerstwo na wzór radzieckiej organizacji pionierów. Pieszycka młodzież postanowiła założyć własną organizację. Jej działalność trwała od kwietnia do października 1950 roku, kiedy to wszystkich członków HOP aresztował Urząd Bezpieczeństwa.
Ogłoszenie wyroku w taki sposób miało zastraszyć innych, aby nie próbowali organizować się w jakikolwiek sposób, poza wskazany przez władze. W całej Polsce w tym okresie powstało około 160 organizacji harcerskich podobnych do tej, jaką założyli młodzi chłopcy z Pieszyc.
Skazani odbywali karę w Dzierżoniowie, później na Klęczkowskiej we Wrocławiu skąd przewieziono ich do Więzienia Progresywnego dla Młodocianych w Jaworznie. Więzienie powstało w 1951 roku na terenie obozu przeznaczonego dla Niemców i Volksdeutschów. Na powierzchni około 26 hektarów rękoma więźniów zbudowano więzienie odgrodzone od świata 5-cio metrowym murem, pasem śmierci i ogrodzeniem z drutu kolczastego pod napięciem. W latach 1951-1956 przez więzienie to przeszło kilkanaście tysięcy młodych mężczyzn i chłopców. Wykorzystywani przez lata do morderczej pracy w górnośląskich kopalniach, źle odżywiani, poddawani nieustannej indokrynacji, nawet po wyjściu na wolność stanowili obywateli drugiej kategorii. Obecnie „JAWORZNIACY” mają swoje stowarzyszenie, którego jedynym celem jest wszelka możliwa pomoc tym spośród skazanych, którzy jeszcze żyją, oraz ujawnienie wszystkich dokumentów, nazwisk, procesów z czasów stalinizacji Polski.
Sąd Wojewódzki we Wrocławiu na podstawie ustawy z 1991 roku uznał wyrok byłego Wojskowego Sądu Rejonowego z 31 stycznia 1951 roku za nieważny. Niestety
Jan Grodecki nie doczekał rehabilitacji, zginął w kopalni Jaworzno. Jego pogrzeb odbył się 3 lutego 1956 r. w kościele pw. św. Antoniego w Pieszycach. Został pochowany na cmentarzu parafialnym. Jeden z braci
Ostrowskich –
Jerzy, do dzisiaj mieszka w Pieszycach.
Zbigniew Ostrowski we Wrocławiu.
Zdzisław Słomiński w Dzierżoniowie.
Józef Tafliński wyjechał do USA, a
Ksawery Kurp do Gdańska. Wszyscy co jakiś czas spotykają się na zjazdach „JAWORZNIAKÓW”.