Samotni strażnicy kamiennej wieży rozsupłują więzły wiatrów szamoczących się za kurtyną mgły lubią ludzi niosących góry na swych plecakach choć czasami gniewa ich pośpiech z jakim tamci przewracają kartki lasu zapatrzeni w bezgraniczną łagodność brązowego pyska łani samotni strażnicy kamiennej wieży starają się nie pamiętać o równie kamienno-samotnych miastach