Moje myśli bolą Przebiega ich może tysiąc na minutę Przez głowę, której ze mną nie ma Zabłądziłam, nie mogę znaleźć drogi Nie mogę poukładać rozszarpanych myśli Nie widzę świata, jest tylko ciemność Złowieszcze głosy słyszę ze wszystkich stron Dobiegają do mnie z nieprawdopodobną prędkością To chyba krzyk, a może to tylko moja chora wyobraźnia? Wiem jedno – chcę wrócić, ale się boję Chcę ufać – nie mogę Chcę żyć – nie umiem ... bo jak? Już nie poznaję swojego odbicia w lustrze Widzę jakąś obcą osobę i boję się jej Ona jest bezwzględna, nieczuła, bez wyrazu Byłam głupia, ale teraz jest jeszcze gorzej Jestem gdzie indziej nie tutaj Tam jest ciemno, ale przynajmniej tak nie boli... | Czas wciąż umyka, każdy dzień ucieka My pędzimy razem z nim... Ja stoję z boku i patrzę na to wszystko Cierpię, bo nikt nie chce się zatrzymać Pomyśleć nad tym co jest naprawdę ważne No biegnij, biegnij spróbuj go dogonić! Nigdy ci się nie uda... czasu nie dogonisz! A jak się zatrzymasz...ciężko ci będzie to nadrobić I z każdą chwilą coraz bardziej... Coraz bardziej uświadamiam sobie Jakie to życie jest przeraźliwie kruche A ja wciąż przystaję, bo muszę odetchnąć I on mi ucieka, wtedy znów zaczyna się gonitwa To okropna szamotanina z każdą chwilą Czy potrafisz żyć bez zegara, nie sądzę... A śmierć na nas czeka i nie zdajesz sobie sprawy Że i na ciebie ona czeka... pewnie że się doczeka! Ona ma pewność, że cię dostanie I nie schowasz się nigdzie, nie zdołasz Posłuchaj...znów biją kościelne dzwony Znowu ktoś odszedł, i łzy i rozpacz i ból... Koniec życia...ot tak kończymy swoje życie Ktoś inny się rodzi i czeka go taki sam koniec – umrze A jednak warto żyć dla tych kilku chwil |
Teraz nie wiem już kompletnie nic Wszystko mi się pomieszało Nie mam pojęcia co czuję Powiedz, co mam ze sobą zrobić? Czy zdołam spokojnie przejść obok Ciebie? Czy zdołam obojętnie przywitać się z Tobą? Powiedz mi co czujesz, kiedy patrzysz na mnie? Powiedz mi co sobie myślisz widząc mnie? Dlaczego udajesz, że nie widzisz moich łez? Może to Cię wzrusza, a może już nie Obojętność jest okropna, wieje od niej chłodem Zimno mi zawsze, kiedy myślę o rozstaniu Dlaczego nie chcesz mnie uratować? Po co wciąż mnie prowokujesz? Czy moje cierpienie sprawia Ci radość? – już nie wiem co myśleć Oszaleje, zwariuje przez tę tęsknotę! Tak naprawdę to liczę na Twoją pomoc I nie obchodzi mnie, że reszta się śmieje Może Ty też z tego kpisz, to co! Może nawet wolałabym żyć w kłamstwie Tylko dlatego, że przeraźliwie boję się samotności Wpadam w panikę, gdy pomyślę, że mogę być sama Nie chcę być sama, chcę być z Tobą! Chcę żebyś mnie kłamał, ja uwierzę w te kłamstwa Okłamuj mnie, oszukuj, mów, że chcesz być ze mną I wcale mnie nie zaboli, gdy powiesz: „TO KONIEC” Bo wiem, że kłamiesz jak kłamałeś wcześniej | Coś się skończyło w moim życiu To już nie wróci, a nowe ma nadejść Moje sny wciąż mnie zatrzymują Nie chcą pozwolić na szczęście Nie mogę ruszyć z miejsca Utkwiłam w jednym punkcie Patrzę ciągle w przeszłość A powinnam zapomnieć o niej Wyrwać się z tych chorych myśli Zabić wspomnienia, te nierealne marzenia Szukam! ciągle szukam pomocy! Czy kiedyś odnajdę tę pomoc? W moich oczach jest pustka Nic w nich nie zobaczysz! Ani smutku, ani radości Ani miłości, ani nienawiści A wiesz...to mnie nie przeraża Ja po prostu uciekam od uczuć Uciekam od rzeczywistości Tam gdzie jest mgła gęsta i przenikająca Jestem tam i zamykam oczy Zamykam oczy... I ZNOWU CIĘ WIDZĘ! Potrzebuję dużo ciepła, miłości Właśnie teraz pragnę zrozumienia Daj mi trochę ciepła, uczucia Daj mi to, bo czuję się samotna Muszę się z kimś podzielić swoją miłością Nie mam z kim... Marzę wciąż o Tobie, Twoich oczach... Twoich oczach, których nie sposób zapomnieć Podaruj mi choć kropelkę miłości Ja obdaruję Cię ogromnym morzem uczuć Twoje życie stanie się kolorowe jak tęcza Świat zamaluje się całą paletą barw Każda będzie wspaniała, każda bezcenna Utońmy w tych kolorach razem Wtedy wszystkie będą ciepłe jak pustynny piasek Subtelne i piękne jak polne kwiaty W Tobie tez jest dużo miłości i dobroci Podziel się nimi ze mną, przecież nic nie stracisz Dając komuś szczęście Twoja dusza stanie się piękniejsza Twoje serce w końcu zaśpiewa radosną melodią I gdy ją usłyszysz poczujesz to ciepło Zrozumiesz mnie, moje sny i marzenia A wiesz... to nie jest trudne, wystarczy... Wystarczy tylko posłuchać głosu swego anioła Ale Ty wolisz słuchać głosu rozsądku Wszystko rachujesz, wszystko przeliczasz Udajesz, że nie słyszysz głosu miłości Udajesz, że nie widzisz tego piękna Udajesz, że nie kochasz... Ja i tak wiem swoje! |