Nowi emigranci
Poznali się miesiąc temu w jednym z nocnych barów z piwem w Chicago. Oglądali te same filmy, czytali te same Lektury szkolne, tej samej drużynie Piłkarskiej kibicowali. Sš obywatelami tego samego państwa.
Historia ich kraju wystawiła ich do wiatru, rozpadło się imperium, otrzymali wolność, mogą mówić co chcą, wyjeżdżać za granicę,
Jeden absurd oddał tę samą koronę drugiemu absurdowi.
Bezpiecznie wysunęli głowy, serca, nogi poza krawędź państwa. Jest północ, idą ulicą Milwaukee, podtrzymują się. wysoko podnoszą nogi, tak wysoko jakby szli pod górę. Wysoko, wyżej, coraz wyżej i wyżej.
Pod stopami jest tylko powietrze i ulica płaska jak stół.
Powrót poety Po latach emigracji, emigracyjny poeta postanawia powrócić do ojczyzny z odległego kraju, z odległego kontynentu.
Mógłby to uczynić dużo wcześniej, ale rodzina, nóż na gardle -karty kredytowe, lęk sumienie, marzenia nie spełnione zawsze stały na drodze do ojczyzny niczym wielki dół. Powrót zaczynał od wyciszenia szalonej burzy w piersiach, tej samej, co wyrzuciła go poza burtę ojczyzny. Wydawało mu się, że teraz jest już innym człowiekiem człowiekiem innego świata, innej bajki, innej egzotyki, świata innych wartości, czyli tego wszystko co sam sobie wymyśli i ułożył.
Myślał, że to wszystko co pozostawił lata temu, teraz jest inne, że ojczyzna jest inna, że będzie musiał uczyć się ojczyzny na nowo.
Kogo chciał oszukać? Milczy. Słyszy jak krew w żyłach zamienia się w piasek, powietrze ojczyzny uczyniło go nagim raz jeszcze.
Teraz ma wybór i trudną do nauczenia się rolę Nowego patrzenia i rozumienia ojczyzny, coś Musi zabić w sobie, taka jest konieczność wyboru.
Ma wybór, może zostać panem od poezji, może zacząć kury hodować, albo może jedno i drugie i coś więcej uznać się za ofiarę ojczyzny.
|