SHERZO
najbardziej lubię
ośnieżoną porą gdy
zmierzch tuli do piersi
zamarznięte miasteczko
słychać Haendla „Muzyki na wodzie"
akord za akordem
mija i nie wraca
wypełnia się chwila
jak na morzu fala
anioła skrzydłem trącony
drga płomień świecy
a za oknem wiatr
w niemym drzew zachwycie
ćwiczy się w landsadach
powrót